Jest w tym zbrodnia, tajemnica, religia i znacznie więcej, mało prawdopodobne, żeby nawet Don Brown ośmielił się coś takiego zaserwować.
Sześć małych kości, o których mówiono, że są szczątkami Jana Chrzciciela, zostały wydobyte dwa lata temu podczas wykopalisk w średniowiecznym klasztorze w Bułgarii, cała sprawa była wtedy wyśmiewana, wykpiwana i zarzucano jej oszustwo. Jedna z tych kości została później skradziona, przypuszczalnie przez osobę wierzącą, jednak władze w tym przypadku działały bardzo opieszale twierdząc, że skradziona rzecz jest 'bezwartościowa'.
Kiedy zespół zajmujący się datowaniem radiowęglowym, prowadzony przez Thomasa Highama, profesora ateisty z Uniwersytetu Oxfordu, zgodził się przeprowadzić badanie kości dłoni oczekiwania nie były zbyt wysokie. Jednak ku ich zaskoczeniu wiek kości został oszacowany na pierwszy stulecie naszej ery. Wszystkie kości należały do jednego mężczyzny, który pochodził z Bliskiego Wschodu.
- Informacja ta była bardzo istotna, choć trochę nieoczekiwana - mówił profesor Higham.
- Niewiele było rzeczy, które mogły dowieść ponad wszelką wątpliwość, że znalezione kości należały do Jana Chrzciciela, jednak wciąż pozostaje taka możliwość - mówił.
Wierzący stali w kolejce po kilka godzin, aby zobaczyć te kości na wystawie w Sofii, a wyniki badań Oxfordu mogłyby sprawić, że to miasto zostałoby na nowo odkryte jako centrum pielgrzymek wszystkich chrześcijan poza tymi z bułgarskiego kościoła prawosławnego patriarchy Maksyma - twierdzą miejscowi.
Naukowcy z Oxfordu chcą sprawdzić czy uda im się dopasować do siebie kości, o których mówi się, że należą do świętego Jana Chrzciciela.
Jan Chrzciciel, kaznodzieja i krewny Jezusa, człowiek, który ochrzcił założyciela religii chrześcijańskiej został zabity na rozkaz Heroda po tym jak przybrana córka króla, Salome, poprosiła o jego głowę na tacy.
Kości badane przez zespół z Oxfordu zostały odkryte w lipcu 2010 roku w klasztorze na wyspie świętego Iwana (Bułgaria) położonej na Morzu Czarnym nieopodal Sozpolu. W sarkofagu znaleziono też trzy kości zwierzęce. Badania archeologiczne prowadzone były tam pod kierownictwem Kazimira Popkonstantinova. Jego żona, Rossina Kostova, zastępca kierownika wykopalisk, powiedziała the Times:
- To wspaniałe wydarzenie dla Bułgarii. Przyciąga ona teraz wiele uwagi.
Ponadto nieopodal sarkofagu z kośćmi odkryto niewielkie pudełko wykonane z utwardzonego pyłu wulkanicznego. Znajdują się na nim starogreckie napisy, które odnoszą się do Jana Chrzciciela i jego święta, tekst zawierał też prośbę do Boga, aby "pomógł swojemu słudze Tomaszowi". Archeolodzy uważają, że kości prawdopodobnie przybyły do Bułgarii przez Antiochię, starożytne tureckie miasto, w którym relikwie uważane za prawą rękę Jana Chrzciciela były przetrzymywane aż do X wieku.
Dowody odkryte przez Radiowęglowy Akcelerator Oxfordu zostaną przedstawione w filmie dokumentalnym, który zostanie wyemitowany w niedzielę na kanale National Geographic w Wielkiej Brytanii.
- Z wyników badań kości śródręcza wiemy, że należały one do kogoś żyjącego na początku pierwszego wieku naszej ery. Pytanie czy osoba ta była Janem Chrzcicielem pozostaje jeszcze bez zdecydowanej odpowiedzi i prawdopodobnie nigdy na takiej nie będziemy mogli otrzymać - mówi profesor Higham.
źródło the times
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz